Przygotowania zacząłem robić już tydzien wczesniej, ponieważ budowa na tym etapie ma być prowadzona metodą gospodarczą. Odwiedziłem: a - hurtownię, b-geodetę, c-właściciela koparko-ładowarki i transportu oraz d-betoniarnię.
W związku z faktem, że to było w trakcie urlopu, a na budowie (jeszcze) nie ma prądu i wody (przyłącza doprowadzone, jednak nie uruchomione) stwierdziłem, że budujemy szybko i sucho. Czyli bez betoniarek, urabiania zapraw itp.
Wynająłem agregat 4kW. Tydzien wczesniej zamówiłem szalunki tracone na ławy oraz pustaki betonowe do zalania betonem na ścianki fundamentowe. Stal zbrojeniowa przyjechała z hurtowni za wyjątkiem strzemion, które zamówiłem w necie.
Prace ziemne - czyli zdjęcie humusu oraz wykop pod fundamenty trwały 5h. Do zebrania było około 250m2. Następnie przybył geodeta który wyznaczył rzędną posadzki domu oraz osie budynku. Po geodetach zaczęliśmy szalować liniowo pod chudziak. Wszystko w ciągu jednego dnia.
Chronologia dostaw:
zamówienie stali, desek w poniedziałek z dostawą na następny poniedziałek, zamówienie pustaków betonowych na ścianki z dostawą na czwartek nast. tygodnia
poniedziałek - zamówienie szalunków na ławy z dostawą na wtorek nast. tygodnia
cdn...
EDIT
w tygodniu przygotowawczym musieliśmy też znaleźć kogoś, kto skosi ponad półmetrowe chwasty i zarośla :)